piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział I

Pierwszy rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce, bez której nie miała bym tematu do pierwszego rozdziału, dziękuję Gosiu ♥
--------------------
Jak zwykle te wakacje Harry spędzał u Dursley'ów. Leżał na łóżku przeglądając "Proroka Wieczornego", nie było nic ciekawego, tylko porady "Jak najlepiej zrelaksować się przed spaniem?","Dziesięć sposobów na udany sen!" itd.. Usłyszał pukanie oraz drapanie w szybę okna. Spojrzał w tę stronę i zobaczył za oknem Eroll'a, otworzył mu okno, odpiął z nóżki list i wsadził do klatki z Hedwigą, która niechętnie zrobiła mu miejsce. Rozerwał kopertę i rozwiną list.

Drogi Harry!
Wiem, że ten miesiąc spędziłeś u wujostwa, więc może chciałbyś ten następny miesiąc spędzić w Norze? Mama była by zachwycona, Ginny z resztą także. Jeżeli się zgodzisz to przyjedziemy po Ciebie w sobotę autem taty, a sądzę, że raczej się zgodzisz. Mama pozdrawia, do zobaczenia Harry!

Ron.

Odłożył list i wyciągnął czysty pergamin. Zaczął skrobać po pergaminie list potwierdzający:

Drogi Ronie!

Jasne, że się zgadzam! Strasznie tu głoduję, dziękuję wam, że przysyłacie mi jedzenie, przynajmniej tym się najem. Czekam na was w sobotę, również pozdrawiam!

Harry.

Wyciągnął Errol'a z klatki i przywiązał list do nóżki sowy. Eroll odleciał i Harry zamknął okno. Wziął się za pakowanie kufra. Wypakował WSZYSTKO co tylko w nim miał, tak samo postąpił z plecakiem. Pierwsze co zrobił wyprał dwa T-shirty, parę dżinsów oraz dresu, dwadzieścia skarpetek od pani Weasley, siedem par bokserek oraz szaty szkolne. Później wszystko ładnie złożył i dał wszystko na dno kufra. Szaty włoży do plecaka, tak samo i mapę Huncwotów. Wziął różdżkę i włożył ją do najmniejszej kieszonki plecaka. Otworzył klatkę z Hedwigą, wyciągnął ją z klatki pozwolił polatać po osiedlu.
- Lataj tylko po osiedlu Hedwigo, wróć dopiero po godzinie, dobrze? - ona potrzepała skrzydłami niecierpliwie, więc Harry otworzył okno i ją wypuścił. Poszedł z klatką do łazienki i umył ją porządnie. Po powrocie do pokoju nalał czystej wody i dał pokarm. Zmienianie klatki Hedwigi zajęło mu czterdzieści minut, więc zostało dwadzieścia minut do jej przylotu. Pod oknem złożył kupkę makulatury zebranej z całego tygodnia. Na samym szczycie kupki "Proroków Codziennych" uśmiechała się twarz profesor McGonagall jeszcze z końca roku szkolnego. Było późno więc poszedł do toalety, na korytarzu natknął się na Dudley'a, który ominął go jakby go w ogóle nie widział, szturchnął go mocno w ramie. Otarł się w miejsce uderzenia i rzucił mu napastnicze spojrzenie. Wszedł do toalety i umył się w dziesięć minut. Gdy wrócił z toalety w szybę stukała zdenerwowana Hedwiga.
- Przepraszam Hedwigo, byłem w toalecie - usprawiedliwił się Harry i wpuścił ją do klatki. Jutro będzie jechał do Nory i w końcu uwolni się od Dursley'ów. Teraz musiał ich tylko powiadomić o jutrzejszej wizycie Weasley'ów.
Po niedługiej kłótni dał im do zrozumienia, że jedzie bez niczyjej zgody.
* * *

W Norze obudził wszystkich Weasley'ów przepiękny poranek. Ginny obudziła się najpóźniej, podniecona, że Norę odwiedzi dziś Harry. Ginny zeszła na śniadanie, które przygotowała ich opiekuńcza matka. Każdy miał do wyboru owsiankę lub tosty z dżemem. Ginny wzięła miseczkę owsianki i jedną kromkę tostów z dżemem, popijała to wszystko zieloną herbatą.
- Kochanie, weź pościel z ogrodu i załóż pościel dla Hermiony, dobrze? - zapytała uprzejmie Molly.
- Która? Ta w kwiatki czy niebieska? - odpowiedziała pytaniem Ginny.
- Niebieska. Na swoich łóżku też zmień, weź sobie tą ze sztucznego jedwabiu, zieloną - odpowiedziała mama kładąc rękę na głowie córki.
- Dobrze. Dziękuję, było pyszne - rzekła Ginny odsuwając krzesło do stołu. Poszła w szlafroczku do ogrodu i zdjęła świeżą pościel, a następnie zaniosła ją do pokoju. Rozścieliła łóżko na dwie połowy i włożyła wypraną poszewkę na świeże poduszki oraz kołdry. Otworzyła balkon i wyszła z pokoju by go przewietrzyć. Zamknęła pokój i poszła się umyć. Wzięła szybki, poranny prysznic i umyła twarz i zęby, następnie rozczesała swoje długie, piękne, lśniące, rude włosy. Zawiesiła ręcznik na haczyku w toalecie razem ze szlafroczkiem. Wyszła z toalety w dżinsach, bluzce czarnej na krótki rękaw i niebieskim sweterku zapiętym po sam dekolt. Włosy zostawiła rozpuszczone, zapięte na jedną spinkę. Zeszła do salonu i zaczęła czytać książkę. Fred i George deportowali się do salonu.
- No cześć siostra - przywitał ją George.
- Czekasz na swojego chłopaka? - zapytał opryskliwie Fred.
- Odczep się - odpowiedziała zażarcie Ginny.
- Nie mów, że nie mam racji - powiedzieli jednocześnie bliźniacy.
- Nie przeszkadzajcie - machnęła ręką i zakryła twarz książką. Oni zachichotali i deportowali się w inny kąt Nory. Nagle dało się usłyszeć trzask i huk i w jednej chwili przed Ginny stał Harry z Hermioną. Ginny odrzuciła od siebie książkę i szybko wstała.
- Cześć Ginny! - powitał ją Harry i objął ją przyjaźnie.
- Cześć Harry - przywitała się zawstydzona. - Witaj Hermiono! Przygotowałam dla Ciebie miejsce na moim łóżku.
- Hej Ginny, jesteś naprawdę miła, dziękuję - po tym miłym przywitaniu przytuliła ją do siebie. Cały dzień omawiały różne szczegóły nowego roku oraz to co się zmieni. Odkąd nie ma Dumbledore'a, a szkołą rządzi profesor McGonagall wszystko było inaczej, dziwniej, ale też chyba lepiej. 
Wieczorem wszyscy się umyli i kładli się do łóżek. Hermiona i Ginny oczywiście długo rozmawiały o różnych rzeczach. Ginny zerknęła w okno i myślała o Harry'm. Wiedziała, że on się nią za bardzo nie interesuje, ale nadal czuła do niego to samo zauroczenie. Ostatnio nawiązała dosyć bliski kontakt z Dean'em Thomasem, cudownie jej się z nim rozmawiało, tyle mieli wspólnych tematów, rozumieli się jak nikt i to z nim miała zamiar spędzić ten rok w Hogwarcie mając nadzieję, że coś się między nimi narodzi.
-Dia.